Jadę sobie rowerem szosowym do Jastrowia, gładkie opony szumią na asfalcie i pięknie jest. A za nazwą miejscowości stoi zakaz ruchu rowerów. Ok, to pewnie jest jakaś elegancka DDR obok? Otóż nie, tylko gruntowa leśna ścieżka pełna korzeni i szyszek.
Ja rozumiem, że to ułatwia życie i poprawia bezpieczeństwo jadących na na miejską plażę, ale dlaczego od razu wysyłać do lasu kolarzy, których rowery się do tego nie nadają?
#Jastrowie robicie to źle. Nie każdy jeździ na "góralu" od komunii.